Dzisiaj, bezszelestnie niczym ninja , biegałem po lesie tropiąc dzięcioła czarnego. Ale mimo tej bezszelestności i tak bliżej jak na 20 metrów nie pozwala się podejść zmieniając co chwilę drzewa , zapędzając mnie tym samym coraz głębiej w las. Kiedyś dzięcioł ten uważany był przez leśników za szkodnika, ale czymże jest jego szkodliwość wobec bezmyślnej gospodarki leśników, szkoda słów...
Z dziupli wykuwanych przez dzięcioła czarnego , korzysta wiele ptaków takich jak kaczki, gołębie, sowy , kuny, wiewiórki itp, które sam, jak wiadomo dziupli nie wykują.
Na obu zdjęciach ten sam ptak, samica |
Sam kiedyś też próbowałem go sfotografować, ale niestety do dzisiaj bezskutecznie. Piękny dzięcioł i bardzo płochliwy. Po zdjęciach widać, że warunki świetlne nie były łatwe, dlatego tym bardziej gratuluje fotografii. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZa jasno nie było, fakt. Ale i tak o tej porze roku w bezlistnym lesie jest w miarę jasno
UsuńTak jeszcze przy okazji , jeśli będziesz to czytał. Przegladam Twojego bloga, choć nie mogę nic tam odnotować, bo mogą zrobić to tylko osoby które mają profil w GOOGLE +. Tak masz ustawione. Pozdrawiam
UsuńBardzo Ci dziękuje za tą informacje i odwiedziny mojego bloga. Poprawione. Pozdrawiam
UsuńRzeczywiście gatunek płochliwy... drugie zdjęcie znakomicie oddaje skradanie się jak ninja...;-) przez ten pień po prawej... tylko raz mieliśmy okazję trzymać dzięcioła czarnego w rękach podczas obrączkowania i zastanawialiśmy się czy nie wykuje nam dziupli w klatce piersiowej... dziobakę ma mega ostrą... pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNo tak. Należy go trzymać z dala od klatki piersiowej :) :)
UsuńTrudny przeciwnik, też się swego czasu za nim nabiegałem...może w tym roku znowu spróbuję go "ustrzelić" :)
OdpowiedzUsuń