czwartek, 6 czerwca 2013

Kwiczoł

  Siedział w bezruchu w zaroślach, a ja metr od niego z aparatem w ręku. Pomyślałem ...wypchany. Ale kiedy zbliżyłem rękę, żeby go dotknąć, przeskoczył na drugą gałąź wydzierając się w niebo głosy.
  -  Dobra już dobra... odszedłem.


2 komentarze:

  1. Piękne ... bliskie spotkania. Świetne foto ... pozazdrościć modela :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny :) Też dzisiaj spotkałem trochę ptasiej młodzieży, ale nie były skore do pozowania :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.