Podczas dzisiejszej wizyty w lesie zaobserwowałem tylko jedną przylaszczkę i to nawet nie w jej typowym siedlisku jakim jest buczyna, ale gąszczu dzikiego bzu, pośród czarek.
Złoć żółta i zawilce dopiero pękają w pąkach. Mało słońca.
Hepatica nobilis |
Jak ci jej zazdroszczę. Jedyną, którą w życiu widziałam, a właściwie ich połacie nie mogłam obfocić. Było to 6 lat temu w Poniatowej, byłam tak zmęczona problemami zdrowotnymi rodziny, że myślałam im robi mi się fioletowo przed oczami.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcie!
Dzisiaj ruszyłam na poszukiwanie przylaszczek. W okolicach Łodzi prawie nie ma buków to i chyba przylaszczek nie wypatrzę. W ściółce nie dostrzegałam żadnego kwiecia, nie mówiąc już o moich ukochanych przylaszczkach. Jedyne co będzie na pewno to zawilce, bo kwitną nawet przy drodze krajowej do Łodzi.
OdpowiedzUsuńPrzylaszczka w niektórych rejonach Polski nie jest taka pospolita jak by się widywało. Naprawdę żadnego kwiecia nie było?? U mnie w lasach biało od zawilców i żółto od złoci żóltej. Tego najwiecej, ale kwitnących roślin poza tymi gatunkami też się spotyka. Pozdrawiam
UsuńU mnie tydzień temu niczego nie było. Zawilców jest dużo w połowie kwietnia. Rosną nawet wzdłuż krajowej drogi do Łodzi. Jednak przylaszczki i przebiśniegów nigdy nie widziałam. Spróbuję się wybrać do parku łagiewnickiego.
OdpowiedzUsuń