I całe szczęście , że był z "ładunkiem" i trudno było mu się wzbić, bo mimo, że od trzyszczy na nasłonecznionych miejscach aż się trzyszczy, to nie łatwo je podejść bliżej niż na dwa metry, bo zaraz wzbijają w powietrze, by parę metrów dalej opaść na ziemię.
Piękne zdjęcie. Mój sposób na trzyszcze i łowikowate to poczekać na nie w słonecznym, piaszczystym miejscu - często same się pojawiają i zatrzymują się w pobliżu :-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo całe szczęście :-). Ja wczoraj polowałem na Cicindela hybrida i było ciężko... Raz tylko udało mi się przyczołagać do modela na odległość około pół metra i strzelić mu fotkę; wcześniejsze próby wykonania zdjęć zakończyły się niepowodzeniem... Frrrrr i trzyszcze 20 metrów dalej...
OdpowiedzUsuńFajna fotka; polne spotykamy, ale u nas jest ich mało.
Pozdrawiam
Wczoraj też polowałem na piaskowego. Tak... trzeba mieć cierpliwość.
OdpowiedzUsuńPiękne ma kolory...
OdpowiedzUsuń